Czas przedświąteczny jest szczególny, zwłaszcza jeśli można dzielić się świątecznym duchem z bliskimi, czy przyjaciółmi. Nie wiem, jak to wygląda u Was, ale ja w tym roku postanowiłam się nastroić w moje wolne dni, bo, jak wrócę do pracy przypomnę sobie o Świętach zapewne dopiero w Wigilię. Nic tak nie przywołuje na myśl Świąt, jak zapach pieników, mandarynek, czy znajome dźwięki amerykańskich piosenek. W tym czasie nuci je każdy i zapewne każdemu przypominają się miłe wspomnienia. Zatrzymajmy się więc na chwilę i pozwólmy sobie na odrobinę zapomnienia z piernikami...:)
Składniki:
600 g mąki tortowej
1/4 kostki masła
2-3 łyżki miodu
3/4 szkl. cukru
2 jajka
1 łyżka kakao
2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 przyprawa do pierników
Miód, cukier, przyprawę do pierników i kakao podgrzewamy w rondelku mieszając, aż wszystkie składniki połączą się w jednolitą masę. Zagotowujemy i odstawiamy do wystygnięcia.
Do miski przesiewamy mąkę z sodą i stopniowo dolewamy masę. Mieszamy. Wbijamy jajka i zagniatamy ciasto. Wyrabiamy ciasto do momentu, aż zacznie nam odchodzić od rąk. Formujemy kulę, zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na 2-3 godziny.
Ciasto dzielimy na mniejsze części i wałkujemy, ciasto nie może być za cienkie, bo wówczas ciastka wychodzą twarde. Wycinamy foremkami kształty, jakie nam odpowiadają. Układamy na papierze do pieczenia i pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około 6-7 minut- zależy od piekarnika. Im dłużej przetrzymamy, tym będą bardziej wyschnięte.
Jeśli ktoś lubi można polukrować i ozdobić, ale mi podobają się najbardziej takie naturalne.:)
Można przechowywać je w zamkniętym opakowaniu, wówczas zmiękną.
Smacznego!!!!
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz