W nadchodzącym tygodniu chcemy Wam przypomnieć smaki naszego dzieciństwa. A kto, jak nie mamy spowodowały, że przepyszne wspomnienia zawitały w naszych myślach i silnie utrzymują się po dzień dzisiejszy. To chyba czas na to, abym mógł Wam opowiedzieć, jak zaczęła się moja historia i pasja do gotowania. Dokładnie nie wiem ile miałem lat, ale wiem, iż byłem bardzo małym chłopcem, jak stawiałem pierwsze kroki w kuchni przy mojej rodzicielce. Ona zawsze wspomina moje garnkowe, pokrywkowe i miskowe orkiestry i pogrywanie sobie łyżką, jak na perkusji ;). Wtedy też zacząłem poznawać, jak się robi podstawowe przepisy. Rwałem się do gotowania, ale niestety nadal byłem za mały i nikt mnie nie dopuszczał do blatu ;). Gdy byłem już w podstawówce jakoś w 1 klasie no może 2 postanowiłem zrobić mojej ukochanej rodzicielce niespodziankę. Sam bez żadnej pomocy upiekłem placek. Nigdy go nie zapomnę. To był cytrynowiec. Ooooo jaki on był dobry. Pewnie wielu z Was zgadnie, że pierwszą reakcja nie było - " dziękuję Ci synku", tylko " Ile razy mówiłam nie podchodź do piekarnika" ;)). Tak właśnie zaczęła się moja przygoda. Później już było tylko z górki i lepiej. Moja mama przekazała mi swoją pasję. A jak myślicie gdzie ona nauczyła się gotować? Oczywiście, że tak! Moja babcia również dobrze gotowała. Do dzisiaj w moim domu używa się przepisów z pożółkłych kartek babcinego zeszytu ( w tajemnicy Wam powiem, ze właśnie one są najlepsze). Najbliższe dni będą dla Nas jak i dla Was przypomnieniem tego, co jedliśmy jak byliśmy małymi dżentelmenami i księżniczkami marzącymi o księciu z bajki ;))). Chciałbym wszystkich zachęcić do tego, aby w tym tygodniu wyjątkowo pogotowali z nami wszystkie przepisy - smak dzieciństwa przynajmniej dla mnie jest bezcenny - za to nie zapłacimy kartą Mastercard :). Już niedługo pierwsze przepisy, jak myślicie co będzie??
Ania i Tomek