Kochani bardzo Was przepraszamy ,że
dopiero pierwsze przepisy pojawiają się w czwartek. Sami wiecie jak
to jest po podróży. Niby człowiek wypoczęty a jednak zmęczony
;). Trzeba było wszystko ogarnąć a najbardziej to siebie i powrót
do rzeczywistości i pracy. Jak wiecie byliśmy z Anią w górach. Tam
zakupiliśmy kilka regionalnych smakołyków – przede wszystkim
serów. Dziś chciałbym zaproponować Wam marynowanego bundza.
Pomyślałem sobie, że skoro Grecy mają marynowaną fetę, dlaczego
My nie możemy mieć swoich rodzimych serów zamarynowanych z różnymi
dodatkami. Jak pomyślałem, tak i zrobiłem. Zapraszam Was do
wspólnego gotowania ;) Będzie bardzo szybko ;)
Składniki:
bundz
1 cebula
papryka
4 ząbki świeżego/marynowanego
czosnku
suszone pomidory ( suche, nie w zalewie
)
pieprz i ziele angielskie w kulkach
Oliwa oraz słoik ;)
Kochani z papryki usuwamy gniazdo
nasienne i wstawiamy ją do piekarnika na nasmarowanej blaszce.
Temperatura 200 stopni z termoobiegiem. Pieczemy po 5 minut z każdej
strony, tak aby papryka była bardziej miękka a skórka schodziła
z łatwością – pozbywamy się skóry po wyjęciu z piekarnika.
Cebulę obieramy i kroimy w talarki – wkładamy ją na sito i
przelewamy wrzątkiem.
Bundza oraz suszone pomidory kroimy na
kawałki.
Wszystko wkładamy do słoiczka naprzemiennie, co jakiś
czas wrzucamy kulkę pieprzu i ziela angielskiego oraz ząbek
czosnku. Wszystko zalewamy oliwą i odstawiamy na 3 dni...
...a później
jemy i jemy, aż się skończy. A wiadomo to co dobre szybko się
kończy.
Smacznego!
T.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz