Zima w pełni, więc u Nas w pełni sezon na zupy. :) Są pożywne, rozgrzewają i można je ugotować praktycznie z wszystkiego. Wprawdzie wiele osób nie przepada za nimi z powodu warzyw, które są odsuwane na brzeg talerza, ale i z tym sobie poradziłam:) Dziś proponuje Wam kremową zupę ziemniaczaną, zainspirowaną smakami kuchni wschodniej- mam na myśli tu przede wszystkim przyprawy, bo to one tworzą całość dania. No to zaczynamy...
Składniki:
6-7 ziemniaków
1,5l- 2l bulionu drobiowego lub warzywnego- jeśli ktoś chce zrobić zupę szybko może być też z kostki:)
1 cebula
łyżeczka ostrej papryki
łyżeczka ziela angielskiego mielonego
pół łyżeczki gałki muszkatołowej
sól i pieprz do smaku
lubczyk/pietruszka do posypania
łyżka jogurtu naturalnego do podania
2 łyżki oliwy z oliwek lub oleju
Cebulę obieramy i kroimy w kostkę- nie musi być idealnie pokrojona, bo całość będzie blendowana:), szklimy ją w wysokim garnku ( w takim, w którym będziemy robić zupę) na oliwie około 5 min. Dodajemy przyprawy, mieszamy i dusimy przez około minutę. Do garnka wrzucamy obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki i całość zalewamy przygotowanym wcześniej bulionem- ja gotowałam go sama, więc do zupy wrzuciłam wszystkie warzywa, czyli marchewkę, pietruszkę, seler i por, w ten sposób zupa jest bardziej treściwa i smaczniejsza. Zagotowujemy i gdy się zagotuje zmniejszamy ogień i gotujemy, aż ziemniaki będą miękkie. Zdejmujemy z ognia i blendujemy, jeśli zajdzie taka potrzeba dodajemy soli czy pieprzu.
Podajemy posypaną lubczykiem lub pietruszką z łyżką jogurtu naturalnego.
Smacznego!!!!
A.
Powróciwszy wczoraj z pracy załapał mnie mały głód. Zastanawiając się co mogę zjeść przypomniałem sobie, że ktoś mi zrobię mega niespodziankę i zostawił ( w tym przypadku zostawiła) prezent w pojemniczku z tajemniczym płynem. Kiedy otworzyłem owy pojemnik, woń wspominanego płynu uderzyła w moje nozdrza. Wiedziałem, że będzie dobre, ale nie spodziewałem się, że aż tak bardzo. Po prostu pyszne. Dziewczyna ma talent. Choć przez chwilę mogłem się poczuć jak w domu- tak przez chwilę, ponieważ kremowa kartoflanka była tak dobra, że po paru minutach dno mojej miski ujrzało światło dzienne, które było zastąpione przez lapkę ze względu na późną porę. Jednym słowem - MASTERPIECE.
OdpowiedzUsuńP.s. Jest tak delikatna, że... rozpływa się w ustach!
polecam się na przyszłość:)
OdpowiedzUsuń