Istnieją takie wierzenia, które
mówią, że najlepsze kasztany dostaniecie w Paryżu na placu
Pigalle, najznakomitszy deser, to tort Sachera z Wiednia, a jeśli
chodzi o zupę, to tylko kuroniówka z Warszawy :P
Jednak jeśli chodzi o pizzę... no
właśnie. Ania z Tomkiem zaprosili mnie gościnnie do tego
wpisu, nie dlatego, że mam straszne parcie na ekran (jakieś 150
kiloIbiszy), ani wcale dlatego, że jestem mistrzem gotowania, ale po
prostu dla tego, że ich zdaniem moja pizza jest świetna (w domyśle
najlepsza na świecie!). Tak, nie ma co ukrywać. Lata doświadczenia
w pieczeniu domowej pizzy, milion kombinacji składników robi swoje.
Pamiętam dokładnie jak zaczęła się
moja miłość do tego dania. Głównie chodziło o ser, który w
procesie pieczenia rozpuszcza się na cieście, oblewająć pozostałe
składniki pizzy. Uwielbiam to jak się ciągnie oraz ten smak....
szkoda tylko że nie można wyciągnąć kalorii, które przepełniają
to danie. Mógłbym wtedy mniej czasu spędzać na treningach
Czym byłyby te 2 tygodnie włoskie na
blogu, gdyby nie było na nim przepisu na pizze? Dlatego pozwólcie
przedstawić mi przepis na królową kuchni włoskiej, która
upowszechniła się na stołach i w restauracjach całego świata, a
jej możliwym wariantom nie ma końca. Oto moja:
Przepis na ciasto:
- 400g mąki
- 30g drożdzy
- 1 łyżeczka cukru
- szklanka wody
- ½ łyżeczka soli
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 2 łyżki ziół (oregano lub bazylia)
Wszystkie składniki mieszamy razem aż
się połączą (ponieważ z natury jestem wygodny, to korzystam
z maszyny, która całość miesza za mnie w jakieś 30 sec.),
ciasto powinno być zwarte, elastyczne. Z takiej porcji ja robię
2 pizze. Nie ma problemu, jeśli chcecie zrobić tylko jedną –
drugą porcję ciasta można zamrozić i wykorzystać w innym czasie.
Jeśli dysponujecie czasem, możecie schłodzić ciasto w lodówce
przez około 2h (ciasto będzie jeszcze smaczniejsze), ale spokojnie
możecie także przejść do dalszej pracy bez tego procesu.
Wyrobione ciasto na wysypanej mąką
stolnicy rozwałkować na placek, najlepiej taki które pasuje do
blachy.
Blachę przed pieczeniem wysmarować
oliwą, wypełnić ciastem.
Dodatki.
- przecier pomidorowy
- sos barbeque
- salami lub szynka
- papryka
- kukrydza
- pomidory
- cebula
- roszponka
- ser (najlepiej mozarella)
Przygotowany spód smarujemy przecierem
pomidorowym oraz sosem barbeque. Następnie nakłuwamy całą
powierzchnię widelcem – aby ciasto lepiej się wypiekło. Dalej na
nasz placek wchodzą dodatki – ja zaczynam od salami, potem cebula,
kukurydza, papryka.
stawiamy pizzę do piekarnika na około
20min, temperatura 200-220 stopni.
Uwaga, pizze wstawiam bez sera. Chodzi
o to, że zanim ciasto się upiecze, to ser dawno już by się spalił
– co nie jest fajne. Ja lubię, kiedy ser jest lekko rozpuszczony,
i ciągnię się przy każdym kęsie. Gdy wypieczecie za długo, ser
zamieni się w skorupkę.
Tak więc po około 20 min pieczenia
wyciągam blachę. Posypuję serem, i wkładam na kolejne 5 min, w
tym czasie ser się rozpuści, a jednocześnie nie przypali.
Po wyciągnięciu posypuję całość
roszponką. Ostatnio dla dekoracji polałem całość sosem
balsamicznym. Całość świetnie współgrała.
Kroimy pizzę na kawałki. Ciasto
powinno być lekko chrupiące, ale jednocześnie nie twarde jak
krakersy. I błagam – nie polewajcie pizzy ketchupem –
przynajmniej tej.
Buon appetito!
Kuba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz