poniedziałek, 24 lutego 2014

Sałatka Waldorf



Za każdym razem, jak przynoszę do pracy coś do jedzenia słyszę ciągle to samo pytanie: Co dziś dobrego zrobiłaś?:) Tak, tak moi drodzy, wszystkie wrzucane przepisy są testowane wcześniej na koleżankach i kolegach z pracy, którzy coraz częściej ustawiają się w kolejce, w końcu kto pierwszy ten lepszy. Jako, że zaczynamy tydzień z jabłkiem w roli głównej, a za oknem mamy już prawie wiosnę, postawiłam na coś lekkiego i naprawdę szybkiego w przygotowaniu. 
Sałatka ta swoją nazwę zawdzięcza szefowi kuchni Hotelu Waldorf w Nowym Jorku, gdzie po raz pierwszy została podana. Bazą sałatki jest seler korzeniowy, jabłko, orzechy i dresing. Jednakże nie byłabym sobą, gdybym na tym poprzestała. Poniżej moja wersja tej sałatki.:)

Składniki:

3-4 łodygi selera naciowego( jeśli nie macie to oczywiście może być korzeniowy, ale naciowy jest dużo bardziej esencjonalny i bardziej fit:)
1 średniej wielkości jabłko lub 2 małe
ok 50g orzechów pecan lub włoskich
pół szklanki rodzynek - może być też bez, bo wiem, że wielu z Was ich nie lubi:)
sok z połowy cytryny
pół małego jogurtu naturalnego
3-4 łyżki soku jabłkowego
sól i pieprz do smaku




Jabłko obieramy, wycinamy gniazda nasienne, kroimy w kostkę i skrapiamy sokiem z cytryny, żeby nie zbrązowiało. Seler pozbawiamy z łykowatych części, obierając go nożykiem od góry do dołu. Rodzynki zalewamy wrzątkiem i pozostawiamy tak na około 3 minuty, po czym odcedzamy. Orzechy podprażamy na suchej patelni przez około 5 minut i zostawiamy do wystygnięcia. Mieszamy w misce seler, jabłko, rodzynki i orzechy. W kubeczku mieszamy jogurt z sokiem jabłkowym- jeśli jest za mało jabłkowy można dodać więcej soku, ale nie przesadźcie:)ma mieć tylko lekko jabłkowy posmak, dodajemy sól i pieprz do smaku. Wlewamy do miski i wszystko dokładnie mieszamy.
Podajemy jako dodatek do mięs- najbardziej chyba pasuje do kurczaka lub jemy ją samą:).







Smacznego!

A.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz