Tłusty czwartek tuż tuż, więc postanowiłam i ja skusić się na pączki. Tym razem domowe i w wersji bardziej fit, bo pieczone w piekarniku a nie te smażone. Mimo, iż nie obyło się bez walki, mieliśmy do wyboru konfiturę z płatków róży, bądź powidła śliwkowe mojej mamy, jak zawsze musiałam postawić na swoim. Tak naprawdę do środka możecie dać to co Wy lubicie, czyli jabłka, ser biały, marmoladę, czy budyń..każda wersja będzie pyszna. Zatem zaczynamy..
Składniki:
4 szklanki mąki tortowej
niepełna szklanka mleka lub wody
1/4 kostki masła
1 paczka suszonych drożdży
2 łyżki cukru
szczypta soli
1 jajko- do posmarowania przed pieczeniem, żeby nam się ładnie zarumieniły:)
Mleko lub wodę podgrzewamy- pamiętajcie, ma być ciepłe, a nie gorące, bo drożdże się zaparzą, wlewamy do dość dużej miski- w niej będzie rosło ciasto. Wsypujemy drożdże i mieszamy. Dodajemy cukier i sól. Masło roztapiamy i odstawiamy z ognia, jak nie będzie już gorące wlewamy do miski, mieszamy. Dodajemy stopniowo mąkę i mieszamy, gdy ciasto już będzie gęste wyrabiamy je ręką- najlepiej sobie wtedy przełożyć ciasto na stolnicę lub na blat, będzie łatwiej wyrabiać. Ciasto wyrabiamy do momentu, aż zacznie nam odchodzić od rąk. Formujemy z niego kulę i wkładamy do miski. Posypujemy mąką, przykrywamy czystą ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia najlepiej w miejscu, gdzie jest ciepło- nie otwieramy wtedy okna:). Gdy ciasto powiększy swoją objętość dwukrotnie dzielimy je na 4 części i wałkujemy. Ciasto nie może być zbyt cienko rozwałkowane, bo będzie się rwało. Wycinamy kółka i robimy dołeczek, w który włożymy nadzienie- tak łatwiej będzie nam "zamknąć" pączka. Za pomocą mąki zlepiamy go i formujemy w kulkę, tak przygotowanego kładziemy na papier do pieczenia. Pieczemy w temperaturze 200 stopni przez około 15 min. Jeśli zauważymy, że góra jest brązowa a boki lekko brązowieją można już wyciągać, nie trzymamy ich też zbyt długo, bo będą twarde. Jak ostygną posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego!!!!
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz