Kochani dzisiaj gotujemy jeden z ostatnich włoskich przepisów, bo wszystko, co dobre szybko się kończy. Dzisiaj zawita u nas sos najczęściej podawany z makaronami, ale można go śmiało podawać z kaszą jaglaną czy też kuskus-em. Jeden z najbardziej o ile nie najbardziej popularny w naszym kraju to własnie Sos Bolognese. Możemy się z nim spotkać wszędzie. Podawany jest w każdej nie tylko włoskiej restauracji, ale czy to na pewno to ten oryginalny? Niestety nie. A dlaczego? Przekonacie się spoglądając w składniki, lecz najpierw o nim słów kilka.
Pochodzi z północnej części Włoch. Jest starszy niż Wam się wydaje, bo najstarsze zapiski jego receptury sięgają średniowiecza. Prawdziwy wykonany jest z 2 rodzajów mięsa drobno siekanego, bądź mielonego wołowego i wieprzowego. Drugim składnikiem, który wyróżnia jego nieszablonowy smak to czerwone wytrawne wino. Pamiętajcie, że sos boloński to nie sos pomidorowy - one są tam dodatkiem, a nie głównym składnikiem. No i najważniejszy szczegół. Czas gotowania takiego sosu to minimum 2 godziny. Teraz już wiecie, że podawane Wam w restauracjach sosy są " a'la bolognese ".
Koniec tej teorii czas zabrać się za gotowanie.
Składniki:
1 cebula
3-4 łodygi selera naciowego
3 średniej wielkości marchewki
2 łyżki oliwy z oliwek
200 gram mięsa mielonego wołowego
200 gram mięsa mielonego wieprzowego
1 puszka pomidorów
2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
1 kieliszek czerwonego wytrawnego wina
400 ml bulionu warzywnego
sól, pieprz do smaku
Cebulę, marchewkę oraz seler kroimy w drobną kostkę. Na rozgrzaną patelnie wlewamy oliwę i wrzucamy warzywa. Zmniejszamy temperaturę ( tak w połowie mocy palnika), aby warzywa zrobiły się miękkie. Dorzucamy mięso, pomidory, koncentrat, wlewamy wino i 200 ml bulionu. To wszystko razem gotujemy pod przykryciem min. 2 godziny. Co jakiś czas zaglądamy, czy nie trzeba dolać bulionu. Solimy i pieprzymy do smaku na samym końcu. To ważne, aby nie solić mięsa przed gotowaniem. Sos boloński to przede wszystkim delikatność mięsa.
Ja podałem w formie standardowej z makaronem.
Smacznego!
T.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz